Wiele osób kojarzy Lwów z niezwykłymi zabytkami architektury, zmieniającą się pogodą, pyszną czekoladą i aromatyczną kawą. Kawa z pewnością jest jedną z cech charakterystycznych tego wielokulturowego miasta i to nie bez powodu.

Ogólna historia kawy sięga czasów starożytnych. Ojczyzną drzewa kawowego jest Etiopia,a konkretnie prowincja Cuffa. Istnieje legenda, według której pewien ​​pasterz, widząc, jak kozy zjadły owoce z drzewa kawowego, stał się mocno ożywiony i nie mógł spać w nocy. Powiedział o tym problemie znajomemu mnichowi a on z kolei postanowił nie zasypiać podczas długich modlitw.

Początkowo owoce kawy były spożywane na surowo, głównie w celu zachęcania do długich wędrówek. Korzystali z nich przede wszystkim kupcy, którzy sporo podróżowali. Z biegiem czasu, kiedy ziarna zaczęto prażyć, miały one znacznie silniejszy efekt. Jeszcze później ziarna zaczęły być miażdżone lub mielone. Poprzedziło to okres przejściowy, kiedy ziarna kawy przerabiano na wino.

Kiedy kawa wkroczyła do świata muzułmańskiego, teologowie często popadali w konflikty z wyznawcami, ponieważ napój ten bardzo wszystkim posmakował, więc ludzie ograniczali swoją aktywność w świątyniach coraz częściej pijąc napój energetyczny z przyjaciółmi gdzieś w kawiarni. Kawa była nawet okresowo zakazana w tych krajach, ale niczemu to nie pomogło i ostatecznie władze oraz teologowie musieli się pogodzić z jej obecnością na rynku i w życiu społecznym.

W 1683 r. armia turecka obległa stolicę Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Wiedeń. Przez kilka miesięcy miasto trwało dzielnie, aż wojska alianckie zbliżyły się i pokonały Turków. Ta bitwa przeszła do historii jako Bitwa pod Wiedniem, ale ma ona również inną, mniej oficjalną nazwę – „Bitwa o kawę”. Nazwa ta wzięła się od kozaka ukraińskiego, który pochodził z obwodu lwowskiego.

Jerzy Franciszek Kulczycki urodził się około 1640 r. we wsi Kulczyckiej, w rejonie samborskim obwodu lwowskiego, w rodzinieukraińskiego szlachcica. W młodości udał się do Siczy, podczas jednej z kampanii został schwytany przez Turków. Będąc w niewoli dokładnie studiował turecki język i zwyczaje Turków. Po wyzwoleniu przeniósł się do Wiednia, gdzie pracował jako tłumacz.

To właśnie w czasie oblężenia jego umiejętności się ukazały: gdy sytuacja w Wiedniu pogorszyła się, zaczęły się choroby i brakowało jedzenia, Jerzy Kulczycki zgłosił się na ochotnika, by opuścić sparaliżowane i wygłodniałe miasto. Postanowił przekraść się przez obóz Turków, by skontaktować się z księciem Lotaryngii Karolem V. Przebrany za tureckiego kupca wraz z niezawodnym serbskim sługą Michajłowiczem przeszli przez jedną z zachodnich bram i linie wroga śpiewając pieśni osmańskie. Turecki han, widząc, jak zmokli na deszczu, zaprosił ich do swojego namiotu aby się osuszyli i zaczął ich przesłuchiwać. Powiedzieli, że sprzedają winogrona, a han nawet doradził im, jak uniknąć niebezpieczeństwa. Wysłannicy z powodzeniem wykonali zadanie i wrócili do miasta, niosąc wiadomość, że wyzwoliciele są blisko, co wzmocniło morale mieszkańców miasteczka. Po klęsce Turków rada miasta przyznała Jerzemu Kulczyckiemu znaczne pieniądze, podarowała dom i odznaczyła go srebrnym medalem. Z trofeów otrzymał 300 torebek kawy. Myśląc o tym, jak je wykorzystać (przypomnijmy, że w Europie w tym czasie kawę stosowano wyłącznie jako lek), postanowił otworzyć kawiarnię. Gorzka kawa jednak nie przypadła do gustu ludziom. Kulczycki nie poddał się jednak ani nie zniechęcił – zaczął dodawać do napoju miód, cukier i śmietanę, i tak oto powstał pierwszy przepis na „kawę po wiedeńsku”.

Kawa przybyła do Lwowa nieco później: niektóre źródła podają, że napój ten przyniósł sam Jerzy Kulczycki, według innych informacji, stało się to po przystąpieniu Galicji do Cesarstwa Austriackiego. Kawy we Lwowie można było spróbować w cukierniach. Pierwsze miejsca w jakich się pojawiła to letnie pawilony cukierni Jana Wolfa w pobliżu kawiarni Vienna Café, która ostatecznie stała się częścią budynku, i sama kawiarnia Vienna Cafe, która nigdy nie zmieniła swojego wizerunku przy zmianie właścicieli – centrum lwowskich miłośników kawy i ulubionego miejsca rozrywki lwowskiej publiczności.

22 października 2013 r. we Lwowie wzniesiono pomnik Jerzego Kulczyckiego, którego architektem jest Vladimir Skoloza. Stella z herbem na pomniku oznacza szlachetną rodzinę Kulczyńskiego, broń i tarcza – kozackie pochodzenie, natomiast worek kawy, z którego nalewa kawę natychmiast zamieniającą się w monety, świadczy o przedsiębiorczych zdolnościach Kulczyckiego, który był w stanie zrobić na kawie potężny biznes. Kula w uchu żołnierza wskazuje na nazwisko Kulczycki.

Dziś Lwów jest miastem słynnym m.in. z ogromnej ilości kawiarni i restauracji, w której można napić się różnych rodzajów kawy. Wiele z nich stały się popularnymi miejscami rozrywki i kultowymi już lokalami, w których aby dostać miejsce koniecznie trzeba dokonać wcześniej rezerwacji stolika. Z najbardziej znanych lokali można wymienić m.in. „Kopalnię Kawy” – miejsce gdzie kawa wydobywana jest z podziemi lwowskiego rynku, „Świat Kawy” – ulubione miejsce mera lwowskiego czy historyczną kawiarnię „Szkocką”, w której spotykały się i dyskutowały wybitne postaci ze świata nauki i matematyki. Pamiętaj, że wycieczka Lwów to nie tylko samo zwiedzanie z przewodnikiem, warto zrobić przerwę podczas zwiedzania miasta i delektować się aromatem lwowskiej kawy w uroczym zaułku miasta, topowej i modnej kawiarni lub w jednym z licznych kawiarnianych ogródków rozkładanych w okresie letnim na Rynku we Lwowie.

[Głosów:2    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here